środa, 31 sierpnia 2016

{180} Mój pierwszy sutasz- Niebieski Wisior

Witajcie Moje Kochane Perełki :) Jak się miewacie? Ja właśnie w tej chwili zajadam się domowymi pierogami ruskimi i odpoczywam. Och tak, jak zwykle brakuję mi wypoczynku, ale bardo trudno z organizować sobie taki bezczynny czas kiedy tyle na głowie i tyle pomysłów w głowie :) Ale muszę powiedzieć, że czuję się taka szczęśliwa i  jest mi błogo ❤. Oczywiście tęskno mi za naszą piękną Polską, ale już niedługo to się zmieni. Dzisiaj napawam się radością i pozytywną energią i mam nadzieję, że zaczerpniecie jej ode mnie. Przesyłam Wam uśmiech, aby rozświetlił dziś Wasz ostatni dzień w Sierpniu co też dla mnie oznacza , że za 9 dni znowu zobaczę się z Moją Mamusią! Już tak nie mogę się doczekać! Przyjeżdża do nas więc na ten czas nie będzie mnie na blogu.
Przechodząc do temtu dzisiejszego postu zapraszam Was do obejrzenia wisiora jakiego zrobiłam w technice Sutasz. Wiem, że jest dużo błędów, ale to pierwsza taka moja praca i mam nadzieję, że znajdzie choć maleńkie uznanie w Waszych oczach :)







Kolorki mojego wisiora zaczerpnełam z mapki kolorów w Pomorze Craftuje dlatego Wisior zgłaszam na wyzwanie w Pomorze Craftuje >>>KLIK



Tak na koniec pragnę pochwalić się częścią prezentów jakie dostałam od ukochanych naszych dziewczyn blogerek  ❤


Poszewki od Diany



Chustecznik i zawieszka od Edytki


Piękne kolczyki od Justyny


Dziewczyny Moje Ukochane, jesteście wspaniałe !!Dziękuję Wam za wspaniałe prezenty, ale to tylko część prezentów jakie dziewczyny mnie obdarowywały, resztę pokażę następnym razem ❤

Udało mi się skończyć jeden projekt z Adele, ale nie do końca mi się podoba .... Ale oceńcie same Kochane 

zapraszam na swoją stronę na FB Ci którzy nie znają :) KLIK


A teraz uciekam Kochane Moje :* Zajrzę do Was wieczorkiem, miłego dnia 






poniedziałek, 29 sierpnia 2016

{179} Recenzja Kosmetyków Oillan Active

Witajcie Kochaniutkie! Dzisiaj zapraszam Was serdecznie na recenzję kosmetyków Oillan jakie ostatnio miałam okazję testować.

Kosmetyki Oillan są stworzone dla osób, które borykają się z suchą, wrażliwą i atopową skórą. Jeśli Wasze dotychczasowe kosmetyki nie spełnałniały Waszych wymagań, jestem pewna, że poniższe produty pozytywnie Was zaskoczą. Produkty Oillan to dermokosmetyki, które zawierają 100% bioaktywne składniki, które pomagają łagodzić podrażnienia, stany zapalne, alergie i odbudowują wartstwę ochronną skóry przy czym zapobiegają dalszym zmianom skóry.

Post szczególnie przeznaczony jest dla osób, które borykają się z suchą, wrażliwą skórą. Oraz taką, która cierpi na trądzik różowaty. W ostatnim czasie o obecnym trądziku dużo się mówi, ale mało jest wyjaśnienia i dokładych informacjii,  dlatego też serdecznie Was zapraszam na stronę drogadosiebie.pl/tradzik-rozowaty -KLIK , gdzie znajdziecie mnóstwo porad i wyjaśnień o trądziku różowatym, między innymi jakie są rodzaje, objawy i jak leczyć. Zapraszam





Do tego typu kosmetyków podchodziłam zwykle bardzo sceptycznie i nigdy nie uzyskiwałam, żadnych pozytywnych rezultatów. Aż w końcu wypróbowałam kosmetyki Oillan i jestem z nich bardzo zadowolona.




Kosmetyki Oillan dotarły do mnie w pięknym pudełku, a w nim otrzymałam :

Bioaktywny Balsam Kojąco-Ochronny
Bioaktywna Emulsja do Mycia i Kąpieli
Bioaktywny krem barierowy
Bioaktywna Emulsja S.O.S

Dodatkowo otrzymałam oryginalną, piękną kosmetyczkę firmy Oillan







Jak wiecie Kochane, mieszkam w Irlandii i woda jaką muszę się myć bardzo źle wpływa na mój stan skóry i cery. Woda jest twarda i niszczy moją skórę i włosy, przez co moja bariera ochronna została naruszona i dlatego mam skłonność do Alergii. Często sięgałam po dermokosmetyki, które są bardzło nawilżające. Niestety efekt był taki, że cała się kleiłam a nakładanie makijażu było katorgą. Jednakże kosmetyki Oillan okazały się rewelacyjne i muszę przyznać, że mówią prawdę! Rzeczywiście po nałożeniu dermokosmetyków Oillan odczuwam ulgę już po 1 sekundzie. 





Balsam jest rewelacyjny! Bardzo szybko się wchłania, nie klei się, nie zostawia żadnych śladów. Uwielbiam używać go po goleniu nóg, czy nawet po opalaniu bo przynosi bardzo przyjemne odczucie chłodzenia i ulgi. Moja skóra jest stale nawilżona, miękka i gładka.


 Składniki Aktywne:specjalistyczny kompleks bio-active dermasystem* [masło shea + oleje z: baobabu, wiesiołka, pachnotki], olej z awokado, olej ze słodkich migdałów, D-pantenol.






Uwielbiam stosować ją pod prysznic, jest delikatna, łagodzi podrażnienia ( np. po opalaniu ) łagodzi świąd przy alergii. 

Składniki aktywne:specjalistyczny kompleks bio-active dermasystem* [masło shea + oleje z: baobabu, wiesiołka, pachnotki], olej z awokado, olej arganowy.





Jest to jeden z moich ulubionych kremów nawilżających, jakie dotychczas stosowałam. Wspaniale reaguję na moją wrażliwą skórę, która cierpi na trądzik różowaty i popękane naczynka. Moja cera jest teraz miękka, świeża, znikneły zmiany, wszelkie podrażnienia poszły w nie pamięć i jest nawilżona bez klejenia się. Owy krem jest idealny pod makijaż, gdyż bardzo szybko się wchłania i fluid dobrze się rozprowadza.

Składniki aktywne: 10% specjalistycznego kompleksu bio-active dermasystem* [masło shea + oleje z: baobabu, wiesiołka, pachnotki] • alantoina • witamina E.





Mój Bejbuś na sam koniec, owy kompres jest mistrzowski. Jestem tak z niego zadowolona, że ciężko mi to ubrać w słowa. Bardzo często po zmywaniu, czy myciu rąk dostaje alergii od Irlandzkiej wody i wtedy pojawia się zaczerwienie i uporczywy świąd. Dlatego też byłam ciekawa jak kompresik zachowa się na mojej skórze i przyznać muszę, że byłam pozytywnie zaskoczona. Natychmiast po nałożeniu kompresu świąd przestał mi dokuczać i alergia już się nie pojawiła :) 

Składniki aktywne: 20% specjalistycznego kompleksu bio-active dermasystem* [masło shea + oleje z: baobabu, wiesiołka, pachnotki] • alantoina • witamina E.




Ogólna Moja opinia na temat dermokosmetyków Oillan Active jest jak bardziej pozytywna i daję 5/5 , jedyny minusik jest taki, że niestety te kosmetyki są bezzapachowe, ale coś za coś. Gorąco Wam Polecam!!
A Wy Kochane miałyście te produkty?
Buziaczki Kochane :*





czwartek, 25 sierpnia 2016

{178} Breloczek Lin z Polymer Clay

Witajcie Moje Perełki :) Mam tyle myśli, tak mnóstwo rozważań, a słów brakuje. Też tak czasem macie? Na tyle tematów czasem chciałabym porozmawiać, ale od kłębka pełnego myśli, ciężko ubrać wszystko w jakieś konkretne zdania.Dlatego też, dzisiejszy post będzie dość krótki. Od paru dni przymierzam się do ponownego rysowania, ale wciąż mi zapału brak. W moim przypadku jest tak, że w rękodziele bardzo się relaksuje i odpoczywam. Kiedy rysuję tak bardzo skupiam się na perfekcjii, że właśnie gdzieś ten relaks mi ucieka. I chyba tak ciężko mi wrócić znowu do nie dokończonego projektu, który przed urlopem miałam szansę robić.
Mój Ukochany Szymcio jakiś czas temu chciał abym stworzyła mu breloczek z Rybą - Lin. A jak zapewne pamiętacie mój Szymcio to zapalony Wędkarz. Na blogu DIY pojawiło się wyzwanie 'idziemy na wycieczke' , pomyślałam, że to świetna okazja aby wywiązać się z obietnicy wobec mojego Pączusia. Otóż u nas wycieczka, to zazwyczaj jest poszukiwanie miejsca na ryby, dlatego też myślę, iż trafiłam tutaj idealnie z tematem. Zapraszam :)









I jak Wam się podoba? Ryba w całości wykonana jest z modeliny i ukolorowana pastelami, a na sam koniec polakierowana.
Mój breloczek, a właściwie już Szymcia :) zgłaszam na wyzwanie w DIY=ZTS >>>KLIK ponieważ nasze wycieczki zawsze kończą się rybkami :)



A tutaj Pączuś z Linami :) Oczywiście każda złowiona rybka dostaje kukurydzę i robaczka w buzię na drogę i zostaje wypuszczana spowrotem do jeziora :)





A teraz uciekam spać, bo wielkie zmęczenie mnie dopadło. Jutro do Was zajrzę Kochane :* Buziaczki


sobota, 20 sierpnia 2016

{177} Pocztówka z Wakacjii

Witajcie Moje Perełki! Jak się miewacie? Ciężko mi sie tutaj w Irlandii ogarnąć, nic mi jakoś nie pasuje, a pogoda na mój stan włosów w ogóle mi nie sprzyja. Okazuję się właśnie, że klimat w Irlandii nie pomaga w mojej chorobie, a myślałam, że jest całkowicie inaczej. Nie mogę się doczekać jak wrócimy do Polski. Własny kraj docenia się właśnie na obczyźnie. Za granicą nie jest tak łatwo jak się by wydawało, owszem pieniądze są lepsze, ale pieniądze to nie wszystko :)
No jak już sobie po narzekałam to przyznać muszę, że w ostatnim tygodniu w Irlandii też nie było źle i spędziliśmy dwa dni nad oceanem. Było bardzo upalnie, a bryza z oceanu nas orzeźwiała. Obżarłam się lodami i opiłam bezalkoholowym piwem. Było na prawdę bardzo przyjemnie. Uwielbiam chodzić po rozgrzanym piasku, moczyć stopy w wodzie, podziwiać biedne meduzy na brzegu i odpoczywać na plaży, zanurzając swoje myśli w biegnących jak stado koni falach. Prawdziwy raj. Gdyby w Irlandii przez całe lato była taka pogoda to plaże byłyby dosłownie magiczne, lazurowe takie właśnie jak ostatnio mieliśmy szanse zobaczyć. A Mój Ukochany Szymcio, jejciu.... zbierał mi muszelki i powiedział, że zrobi mi z nich naszyjnik <3 Kocham Go :)
Z tej właśnie okazjii stworzyłam wakacyjną pocztówkę, zapraszam, do oglądania








Myślę, że pocztówka przypominać będzie o tych upalnych dniach :) Moją kartkę zgłaszam na wyzwania:

Pomorze Craftuje>>>KLIK




Papelia>>>KLIK



A na sam koniec zapraszam Was do obejrzenia filmiku właśnie z tych dwóch pięknych dni. Troszkę długi, ale może wytrwacie :) Miejsce: Strandhill Beach , county Sligo Irlandia

Buziaczki Kochane :* Jutro do Was zajrze :)